Tradycja jest stałym i nieodłącznym elementem polskiej kultury. Nasi przodkowie z ogromną pieczołowitością dbali, aby obyczaje, wiedza i inne cenne wartości przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Dokładano wszelkich starań, aby uchronić je przed zapomnieniem. Matki uczyły córki pod okiem babć, a ojcowie synów pod okiem dziadków i stryjów. Nic nie było zmieniane.
Dzisiaj, w dobie powszechnie panującego pędu oraz zalewającej nas z każdej strony „chińszczyzny”, warto chociaż na chwilę zwolnić tempo i zastanowić się, dlaczego naszym przodkom tak bardzo zależało na pielęgnowaniu tradycji i przekazaniu jej kolejnym pokoleniom, do których my także należymy. Dlaczego wkładali tyle cierpliwości i czasu, by tradycje i zwyczaje rodzinne przetrwały?
Własne spojrzenie
Moja przygoda z tradycją zaczęła się już w dzieciństwie. Odkąd sięgam pamięcią, tradycje były obecne w moim domu. Wychowałam się w rodzinie z góralskim korzeniami. Moi rodzice jako bardzo młodzi ludzie za pracą dotarli do malutkiej wsi. Byli nie tylko młodzi i niedoświadczeni, ale też samotni. Bez wsparcia swoich rodziców, z dala od rodziny, w obcym miejscu wśród obcych ludzi z różnych stron już nie Polski. Oddaleni od swoich trzymali się bardzo mocno tradycji, zwyczajów i obrzędów wyniesionych z rodzinnych domów. Były one jakby pomostem między ich rodziną i nimi, a nami małymi dziećmi. Było wspomnieniem dobrych lat dzieciństwa, bezpiecznego domu i rodziny, z którą był tylko kontakt listowny.
- Była więc żywa choinka, czekoladki robione z mamą, według receptur babci zawijane w sreberka, prezenty pod choinką, które przynosiła Gwiazdka, i sianko pod obrusem, i dwanaście dań, które zawsze nakładała mama, bo tylko ona miała przywilej odchodzenia w czasie posiłku od stołu. Oczywiście każdą potrawę należało zjeść w całości. Bez zostawiania czegokolwiek. Potem wyciąganie sianka spod obrusu i wspólne kolędowanie.
- Choinkę dekorowało się zawsze w dzień wigilii raniutko i zawsze robiły to dzieci pod okiem taty, a mama krzątała się w kuchni. Ozdoby robiłyśmy przez cały adwent. Wieczorami z rodzicami przygotowywaliśmy przeróżne ozdoby ze słomek, bibułek i wydmuszek. Nie było wówczas możliwości zakupu ozdób świątecznych, więc uruchamialiśmy naszą wyobraźnię i kreatywność. Mama często opowiadała o zwyczajach w jej rodzinnym domu, a tata dopowiadał, jak to wyglądało w jego domu. I tak wyposażone w wiedzę o naszej rodzinie i zwyczajach założyliśmy swoje rodziny, w których pielęgnujemy te zwyczaje, w których wyrośliśmy.
- Dzięki wspólnym rozmowom, poznawaniu dawnych zwyczajów, historiom opowiadanym z wielkim zapałem oraz praktycznej nauce rękodzieła przekazywanej z pokolenia na pokolenie, zyskałam coś unikalnego, coś, czego nie da się kupić. Czas, który jako rodzina spędziliśmy razem na wykonywaniu ozdób, jest bezcenny i na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Jest to ogromna wartość, której nie każdy miał możliwość doświadczyć, dlatego tak bardzo trzeba o nią dbać i rozpowszechniać.
Po co pielęgnować zwyczaje świąteczne?
Nasi przodkowie dokładnie zdawali sobie sprawę z tego, że tradycja jest naszym bogactwem, narodowym dziedzictwem kulturowym, kopalnią wiedzy o przeszłości. Dzięki niej znamy swoją tożsamość, możemy korzystać z mądrości ludowych, wypracowanych przez wiele pokoleń, oraz posiadamy informacje na temat życia w dawnych czasach. Czasy te w znacznym stopniu różniły się od czasów współczesnych, gdyż gwałtowny postęp cywilizacyjny nastąpił stosunkowo niedawno.
Kiedy nie było telefonów komórkowych ani Internetu, kobiety spotykały się w domach i zajmowały rękodziełem. Wspólnie przygotowywały ozdoby bożonarodzeniowe i wielkanocne, przędły, wyszywały. Czynnościom tym zazwyczaj towarzyszył śpiew i wspólne pogawędki. Tego typu zajęcia zbliżały ludzi do siebie. Kobiety dzieliły się swoimi radościami i troskami. W razie problemów otrzymywały niezbędne wsparcie. Wytwarzane ozdoby były rękodziełem, każda miała swój indywidualny charakter. Prezenty wykonywane w ten sposób były unikalne, tworzone z myślą o osobie, która miała być obdarowana. Różne zwyczaje, np. polewanie panien wodą w lany poniedziałek, wielkanocne chodzenie z kogucikiem, sprzyjały integracji społeczności lokalnej.
W obecnych czasach, pomimo rozwoju technologii oraz istnienia mnóstwa środków komunikacji, ludzie wydają się być dużo bardziej osamotnieni, skupieni na sobie i pochłonięci wyłącznie swoimi własnymi sprawami. Dzieci coraz więcej czasu spędzają przed komputerem, niekoniecznie wykorzystując go we właściwy sposób. Rozluźniają się więzi rodzinne, a najbliżsi stopniowo oddalają się od siebie. Jednak nie musi tak być i tak być nie powinno.
Rola rodziców
Zadaniem nas – rodziców jest troska o dobro i rozwój naszych dzieci. Korzystając z wiedzy oraz doświadczenia przeszłych pokoleń, pokażmy swoim synom i córkom świat wartości, kultury i obyczajów tak skrupulatnie chroniony przez naszych przodków. Patrząc w przyszłość, nie możemy zapominać o przeszłości, o tym, kim jesteśmy i skąd się wywodzimy. Zaszczepmy w naszych dzieciach patriotyzm, ukażmy im piękno Polski, przejawiające się w dorobku kultury oraz bogactwie różnorodności poszczególnych jej regionów. Pokażmy dzieciom tęczę kolorów i misternie wykonane hafty, znajdujące się na naszych przepięknych polskich strojach ludowych, tak bardzo różniących się między sobą. Zapoznajmy dzieci z muzyką i choreografią naszych tradycyjnych tańców ludowych. Pozwólmy im zawirować w rytm oberka, krakowiaka czy krzesanego. Niech w uszach naszych dzieci zabrzmią dźwięki ojczystych, wspaniałych pieśni ludowych. Zaproponujmy im dużo bardziej wartościową alternatywę niż samotne spędzanie czasu w wirtualnym świecie.
W dobie komputeryzacji, szumu informacyjnego i pędu, ludziom niezwykle potrzebny jest czas na wyciszenie się, odstresowanie oraz kontakt z drugim człowiekiem. W związku z tym obserwowane jest zwiększenie zainteresowania tradycją i powrót do „korzeni”. Popularnością cieszą się warsztaty rękodzieła ludowego, podczas których uczestnicy zdobywają wiedzę na temat kultury i zwyczajów oraz własnoręcznie wykonują prace. W okresach poprzedzających Boże Narodzenie oraz Wielkanoc istnieje możliwość samodzielnego przygotowywania ozdób.
Zajęcia tego typu prowadzone w szkołach poszerzają wiedzę uczniów, wspomagają rozwój ich motoryki małej oraz rozwijają kreatywność. Poza tym umożliwiają lepsze zintegrowanie dzieci poprzez wprowadzenie świątecznej atmosfery, przy pastorałkach w tle dzieci wykonują bombki, aniołki, szopki i inne drobiazgi, którymi udekorują swoje choinki. W tym przypadku jest to również okazja do dobrej zabawy oraz zapomnienia o troskach i problemach dnia codziennego, a tego niestety brakuje nam coraz bardziej. Na podstawie osobistych doświadczeń śmiało mogę stwierdzić, że kontakt z tradycją wpływa na człowieka w bardzo pozytywny sposób.
Tradycja jest niezwykle cenną spuścizną, pozostawioną nam przez naszych przodków. Zapominając o dorobku kulturowym naszego kraju, nie stworzymy dobrego świata dla naszych pociech oraz przyszłych pokoleń. Dzieci, w których nie zostanie zaszczepiony patriotyzm, wrażliwość na piękno, wartość, jaką stanowi rodzina, szacunek do osób starszych i dziedzictwa narodowego, nie będą kierowały się w życiu kodeksem moralnym. Brak przywiązania do tradycji i czerpania z jej dorobku, doprowadzi do zatracenia tożsamości narodowej. Od nas – rodziców zależy, czy dopuścimy do takiej sytuacji. Mamy możliwość wprowadzenia dziecka w świat wartości, wiedzy oraz zwyczajów pielęgnowanych i przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Czy pokażemy dziecku piękno polskiej tradycji pochodzącej wprost od naszych rodzin? Zależy już tylko od nas samych.