W kalendarzu polskich świąt Dzień Matki i Dzień Dziecka wypadają bardzo blisko siebie. W tym roku szczęśliwie dzieli je weekend, który można wykorzystać na wspólne świętowanie cudów macierzyństwa i dzieciństwa. Nie chodzi o wyszukane prezenty czy biesiadę przy stole, ale o aktywne spędzenie czasu razem, najlepiej robiąc coś, co wszyscy lubimy, lub coś, co jest nowe dla nas wszystkich. Świat, nawet ten tuż za progiem, najlepiej poznaje się razem z ukochanymi osobami.
1. Wsiąść do pociągu byle jakiego
Oderwanie się od codziennej rutyny i wyrwanie z miejsc, w których trzymają nas obowiązki i przyzwyczajenia – już samo to nadaje chwilom świąteczny charakter. Fantastycznie jest zorganizować sobie z dzieckiem dzień poza domem i wybrać się na ciekawy spacer, całodniową tematyczną wycieczkę, a nawet wsiąść do pociągu lub samochodu i ruszyć gdzieś dalej. Oczywiście dobrze się mówi i trenuje uważność, gdy ma się jedno dziecko. Niezwykle cenię sobie wszelkie wypady tylko z Matyldą, ale bardzo często wciągam w te projekty również swoją mamę – babcię Matyldy, co akurat z okazji Dnia Mamy rysuje się jako idealna opcja! Najczęściej jednak świętujemy w terenie, całą rodziną lub z przyjaciółmi, bo tak jest raźniej, łatwiej i weselej.
Z artykułami Izy Pisarek „Ciekawe miejsca na spacer w okolicach Krakowa” możecie zwiedzić przepiękne Dolinki Krakowskie – prawdziwe rezerwaty przyrody i cuda natury, które mamy niemal pod nosem. Skarbnicą różnorodnych destynacji jest blog Kraków z dzieckiem, dzięki któremu my poznaliśmy np. Kopytkowo pod Lanckoroną. Natomiast na kilkudniowe wypady najchętniej wybieramy Krynicę-Zdrój, gdzie spacerujemy wśród koron drzew w drodze na wieżę widokową i znamy na pamięć urocze Muzeum Zabawek czy Muzeum Nikifora, mieszczące się w zachwycającej, turkusowej Willi Romanówka.
2. Coś dla ducha, coś dla ciała
W zeszłym roku tuż po Dniu Dziecka Matylda i ja wsiadłyśmy na rowery i odwiedziłyśmy ulubione place zabaw – ten na tyłach Muzeum Etnograficznego oraz w Parku Krakowskim. Natomiast po drodze zaszyłyśmy się na błogą godzinę w Międzynarodowym Centrum Kultury, zwiedzając wystawę „Rośliny i zwierzęta. Atlasy historii naturalnej w epoce Linneusza”. W tym roku można podziwiać ją w zabytkowych wnętrzach Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie i gwarantuję, że nie pożałujecie, obierając sobie taki cel wyjazdu do stolicy. Aczkolwiek w Krakowie świętowanie w muzeum też może się udać. Manggha zaprasza właśnie na dwie wystawy: Botaniczne poszukiwania i Maria Sibylla Merian. Bilet na te dwa wydarzenia będzie dla mamy jak bukiet najpiękniejszych kwiatów!
Jeśli jednak sztuka botaniczna aż tak was nie pociąga, wybierzcie się całą rodziną do Pracowni i Muzeum Witrażu. To wyjątkowe miejsce, pełne kolorów i fascynujących narzędzi, które dzięki wspaniałym przewodniczkom można obejrzeć z bliska, a nawet samodzielnie wypróbować. Każdy znajdzie tam coś dla siebie: od historii przez grę światła i barw po warsztaty dla dzieci i dorosłych.
Jeżeli nie muzea, to może teatr? Na widowni Sceny dla dzieci w Teatrze Groteska doskonale bawią się nie tylko najmłodsi. My wypatrujemy adaptacji „Niesamowitych przygód dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)”. Możemy za to już polecić „Bajkę o Szewczyku”, która gości w repertuarze w najbliższy weekend. Składa się z dwóch części – spektaklu oraz warsztatów teatralnych, wzbogacających i uzupełniających przedstawienie. Bilety są jeszcze dostępne!
3. Współtwórzmy
Warsztaty dla dzieci to najfajniejszy wynalazek ostatnich lat. Przyjemności prowadzenia i uczestnictwa w zajęciach z dziećmi dorównać mogą chyba tylko warsztaty dla dorosłych oraz… warsztaty dla dzieci z rodzicami! Mamy szczęście, bo ich oferta jest w Krakowie ogromna: zapraszają na nie księgarnie (najczęściej Księgarnia pod Globusem), muzea, teatry i domy kultury. Bardzo możliwe, że na słodkie aktywności z okazji Dnia Dziecka za chwilę zaprosimy was i my – do Cukierni Starowicz.
Serca dorosłych podbijają warsztaty kulinarne i ceramiczne. Gdy siły da się połączyć i współtworzyć coś razem z dzieckiem, korzystajcie. Współpraca ma moc i daje dużo satysfakcji, a powstałe w jej wyniku dzieła mają wielką wartość.
Ale może w ogóle nie chce Wam się wychodzić z domu? Nic nie stoi na przeszkodzie, by rodzinne warsztaty zorganizować sobie samodzielnie. Obecnie bardzo rozbudowana, łatwo dostępna i darmowa oferta warsztatów online może być cennym wsparciem, ale czasem wystarczy zwykłe wspólne gotowanie, pieczenie czy malowanie, by dzień stał się wyjątkowy i niezapomniany.
4. Om, mamo!
O ile joga, pilates czy inny trening na macie z Matyldą od zawsze występował w naszym grafiku zajęć, to medytacja z dzieckiem wydawała mi się niemożliwa. Tymczasem kilka miesięcy temu zostałam nagle bez opieki dla córki, gdy byłam już umówiona na sesję medytacji. Poszłyśmy więc razem. Ku memu zaskoczeniu temperamentna Matylda świetnie się w tej sytuacji odnalazła, medytując-obserwując na swój sposób. Energia Matyldy jest i tak nieporównywalna z wigorem bliźniaków – synów mojej koleżanki ze studiów w Krakowie. Jednak to właśnie Yoga with Aga i Yuliya Life, projekty moich uczelnianych znajomych, inspirują nasze próby zatrzymywania się w codziennej gonitwie i wprowadzania w życie ćwiczeń pełnych równowagi – w każdym tego słowa znaczeniu.
Wspólna sesja jogi, rytuał picia herbaty, nauka medytacji – być może to nieoczywiste sposoby spędzenia czasu z dzieckiem i celebrowania szczególnych okazji, ale mogą pozytywnie nas zaskoczyć i wprowadzić w nasze życie coś nowego i bardzo cennego.
5. Pstryk! i świętujemy!
Świętowanie zawsze warto utrwalić na zdjęciach. Czasem już sama sesja zdjęciowa może być prawdziwą uroczystością. Profesjonalna sesja to spore przedsięwzięcie i wielka przygoda, ale ufam, że przy dzisiejszej jakości aparatów fotograficznych w telefonach wiele osób jest w stanie samodzielnie zaaranżować każdą przestrzeń i wykonać piękne fotografie, w tym portrety. Podsuwam wam prosty pomysł na ozdobienie zwykłej ramy papierowymi wycinankami lub żywymi kwiatami. W takiej ramie portret rodzinny będzie prawdziwie królewski! Bawiliśmy się tak na ostatnich przyjęciach urodzinowych Matyldy, ale koncept został tak entuzjastycznie przyjęty, że czuję, że powstanie jeszcze kilka ram w innym stylu i kolorystyce na inne okazje. Tak czy inaczej, na pewno utrwalę jeszcze mnóstwo uśmiechów, wygłupów i różnych niemieszczących się w żadnych ramach wspomnień na setkach zdjęć, do których będę zawsze z ciepłem w sercu wracać.
Cokolwiek zdecydujecie się zrobić z okazji Dnia Matki i Dnia Dziecka, jakkolwiek i gdziekolwiek świętować, bawcie się doskonale, w zgodzie ze sobą i wzajemnym poszanowaniu tego, co każdy z was lubi lub czego nie lubi. Tak, by móc z czystym sumieniem wyznać sobie nawzajem w rodzinnym gronie to, co ja najczęściej mówię Matyldzie na dobranoc: uwielbiam spędzać z tobą czas!