Wakacje to trudny czas dla czytających. Wielu z nas ma nadzieję, że w lipcu i sierpniu przeczyta te książki, które uskładały się na stosie przez poprzednie miesiące. Inni odkładają na urlop coś wyjątkowego – nowy tytuł ulubionej pisarki albo pozycję z półki z klasyką, którą chcieli w końcu lub jeszcze raz przeczytać. Niektórzy planują na upały coś lekkiego, nawet jeśli na co dzień czytają sążniste eseje socjologiczne bądź filozoficzne rozprawy. Bez względu na taktykę, jaką przyjmiecie, proponuję sięgnąć po książki inspirujące. Niech lato będzie czasem odkryć!
Inspiracja z filiżanki
Božidar Jezernik, Kawa, Wydawnictwo Czarne
Ludzie dzielą się na tych, którzy piją kawę i na tych, których nie rozumiem. Zapach kawy uwielbiałam od dziecka i przyznaję, że podpijałam gorzki napój z filiżanek dorosłych. Dziś kawę mogę pić bez ograniczeń i cieszę się, że powstaje tak wiele kawiarni, gdzie parzy się kawę na wiele oryginalnych sposobów, korzystając z ziaren dobrej jakości z rodzinnych upraw. Dlatego nie mogę przejść obojętnie obok tej książki. Książki pełnej emocji. Eseju. O kawie. Autorem jest słoweński etnolog i antropolog. Pisze świetnie o tym, jak małe czarne ziarenka zawojowały świat. Mówiono o niej „arabskie wino” i dociekano źródeł jej pochodzenia. Raz zakazywano picia, innym razem – uznawano za napój dany przez bogów i nakazywano jego spożywanie. Jedni uważali, że jest źródłem chorób i słabości w łóżku, inni uważali ją za afrodyzjak i lek. W kawiarniach, gdy już rozpowszechnił się zwyczaj publicznego picia kawy, w specjalizujących się w jej podawaniu lokalach narodziło się wiele rewolucyjnych idei, powstało mnóstwo dzieł literackich; były one scenografią wielu romansów, przyjaźni, rozstań i dramatów. Pewne jest, że gdyby nie pewien pasterz kóz, który według legendy odkrył kawę, historia świata potoczyłaby się zupełnie inaczej.
Inspiracja z ogrodu
Sue Stuart-Smith, Kwitnący umysł. O uzdrawiającej mocy natury, Wydawnictwo Agora
Potrzeba nam ziemi, liści, korzonków, zapachu groszku cukrowego i smaku młodego ogórka zjedzonego ze skórką. Świadomości, że mamy moc tworzenia. To jest książka o tym, że ogrody mogą nas uratować. Autorka jako nastolatka i młoda kobieta uważała prace w ogrodzie za jeden z domowych obowiązków – jak odkurzanie, czy sprzątanie łazienki – i nie przepadała za nimi. Dopiero poznanie historii jej dziadka, który przepracował traumy związane z udziałem w I Wojnie Światowej właśnie w ogrodzie (i z pomocą swojej ukochanej żony, rzecz jasna), a także własne doświadczenia związane z porządkowaniem i uprawą działki, którą kupili z mężem, pomogły jej zrozumieć, że praca w ogrodzie jest czymś więcej niż po prostu domowym obowiązkiem. „Ogród daje fizyczną przestrzeń, która pozwala wzmocnić umysł i zapewnia ciszę, dzięki której możemy usłyszeć własne myśli. Im bardziej zagłębiamy się w pracę fizyczną, tym bardziej czujemy się wewnętrznie wolni i zyskujemy przestrzeń, by uporządkować i przepracować emocje”, pisze Stuart-Smith. Czerpiąc ze swoich przeżyć i obserwacji, ale również z wiedzy i doświadczenia pokoleń psychoterapeutów i psychologów, opowiada o tym, jak ogród może nas uzdrowić. Jestem przekonana, że w tym zabieganym, przebodźcowanym świecie wszystkim nam przyniosłoby ulgę kilka godzin hortiterapii tygodniowo.
Inspiracja z serca
Zośka Papużanka, Kąkol, Wydawnictwo Marginesy
Schody donikąd. Wiatr w malinach. Ława, żeby przejść na drugi brzeg rzeki. Ukochana mama w letniej sukience. Świat codzienny i niezwyczajny. Wieś – idylla i scena dramatów. Zośka Papużanka opowiada historie zwyczajne. Ot, wakacje w domu na wsi. Są dziadkowie, wujostwo, mama, tata, młodsze rodzeństwo. Sąsiedzi, od których można kupić jajka, ser, owoce. Dzieci tych sąsiadów, z którymi można pobawić się na łąkach. Ale jest też dziadek tyran, który zarządza losami i emocjami członków rodziny. Jest niechęć reszty rodziny do matki głównej bohaterki. Jest ojciec Beatki, dziewczynki ze wsi, który zmusza córkę do pracy w gospodarstwie ponad jej siły. I jest sceneria tych wydarzeń: tętniąca życiem przyroda dźwigająca dojrzewający ciężar lata. Proszę się nie obawiać, ta książka nie zniechęci nikogo do spędzania wakacji na wsi, wręcz przeciwnie – przypomni tym, co zapomnieli, że najlepsze wakacje to te, gdy się siedzi pod lipą, w gałęziach której pracują pszczoły. Może jednak przekonać, by wyjechać tam w mniejszym gronie niż się wcześniej planowało.
Baśniowa inspiracja
Maja Lunde, Lisa Aisato, Strażniczka słońca, Wydawnictwo Literackie
Maja Lunde, norweska pisarka, autorka świetnej Historii pszczół, opowiada baśń o słońcu, pięknie przyrody, obfitości. Pokazuje, jakimi jesteśmy szczęściarzami, że mamy drzewa, kwiaty, owoce i warzywa. I że nie jest to nam dane raz na zawsze. Bohaterką opowieści jest ośmioletnia Lilia. Dziewczynka straciła rodziców, gdy była dzieckiem; wychowuje ją dziadek. Mieszkają w miejscu, gdzie nie ma słońca. Przestało świecić, gdy miała rok. Niedługo po ogromnej suszy, która nawiedziła okolicę. We wsi jest zimno i ponuro, ciągle pada deszcz. Ludzie są słabi i chorowici. Brak światła słonecznego spowodował brak roślin, a co za tym idzie – ograniczoną ilość żywności. Jedynym, który ma dostęp do świeżych warzyw i owoców, jest dziadek dziewczynki, który dwa razy w tygodniu przynosi kosz pełen pyszności i dzieli się nimi z mieszkańcami wsi. Czy naprawdę hoduje rośliny w swojej szklarni, do której nikt nie ma dostępu? I co stało się z rodzicami Lili? Czy nad wsią kiedyś jeszcze zaświeci słońce? Dziewczynka podąży przez ciemny las, w ślad za zieloną ważką, w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Pięknie napisana opowieść o miłości, odwadze i szacunku do praw natury. Wzruszająca i wciągająca. Książkę przepięknie zilustrowała Lisa Aisato.
Inspiracja do dbania o planetę
Carolyn Steel, Stiopia. Jak jedzenie może ocalić świat, Wydawnictwo Wysoki Zamek
Jesteś tym, co je to, co jesz; jedzenie jest częścią ewolucji; jedzenie jest życiem i jeśli go nie cenimy, zasługujemy na zagładę – stwierdza Carolyn Steel i zastanawia się, czy można ludziom powierzyć opiekę nad naturą? To, co jemy, ma ogromne znaczenie dla kondycji naszej planety. Ważne jest, gdzie to, co jemy rośnie lub jest hodowane, kto hoduje, jakich metod używa, by rosło szybciej i dorodniej; jak przechowuje, do czego pakuje, jak długo transportuje, gdzie sprzedaje. Nasz stosunek do jedzenia jest niezwykle ważny. Niestety, ponieważ większość czytających te słowa ma nieograniczony dostęp do żywności, przestaliśmy ją cenić. Buty, smartphone, meble, samochód powinny być najlepszej jakości, ale jedzenie nie – jemy byle co. Jeśli chcemy nadal cieszyć się pięknem przyrody – drzewami w lesie, kwiatami na łąkach i błękitem morza, musimy zmienić nasz stosunek do jedzenia, a przez to styl życia i stosunek do natury. Carolyn Steel wierzy, że poprzez nasze codzienne decyzje zakupowe i przyzwyczajenia żywieniowe możemy zmienić globalną gospodarkę i wprowadzić ją na tory zrównoważonego rozwoju. Mam nadzieję, że jej posłuchamy.