Krakowianie dobrze znają Teatr Groteska. Charakterystyczny budynek przy ulicy Krupniczej z powodu pandemii opustoszał, ale zespół teatru znalazł kilka sposobów na to, by wciąż spotykać się ze swoimi widzami. Kto kryje się za kulisami? Jakie opowieści można usłyszeć? Jaki potencjał możemy odkryć w naszych skarpetkach?
Teatr Groteska istnieje na mapie Krakowa już od ponad 75 lat. Rozpoczynał swoją działalność pod patronatem Sławomira Mrożka i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, obracając się w tematyce polityczno-poetyckiej. Na przestrzeni kolejnych lat skupiał się jednak głównie na potrzebach znacznie młodszej widowni. Obecnie kojarzony jest przede wszystkim ze spektaklami lalkowymi. Czołową misją teatru jest szerzenie rozwoju kulturowego oraz budowanie wrażliwości swoich widzów, zarówno dzieci, jak i dorosłych. Teatr od lat organizuje warsztaty dla młodzieży, mające na celu tworzenie przestrzeni do interakcji i inspiracji działalnością artystów. Poza regularnym rozkładem aktywności scenicznej Groteska stoi również za kulisami takich przedsięwzięć jak Festiwal Teatru Formy czy dobrze znana wszystkim krakusom Wielka Parada Smoków.
Jak w przypadku wielu instytucji kultury, pandemiczny rok 2020 rzucił zarządowi dodatkowe kłody pod nogi. Trzeba jednak przyznać, że teatr radzi sobie z nowymi realiami w doskonały sposób, o czym można się przekonać, oglądając na przykład transmisje na Play Kraków lub odwiedzając kanał teatru w serwisie youtube. Można na nim znaleźć między innymi krótkie odcinki nowego projektu “Kod Mistrzów – Teatr Nieznany” skupiającego się na bohaterach na co dzień schowanych na teatralnym zapleczu. I choć za ich plecami widać puste siedzenia, stęsknione za ciepłem widowni, to dzięki Kodowi Mistrzów można przez chwilę nie tylko znaleźć się znowu w teatrze, ale również poznać go od podszewki.
Z myślą (nie tylko) o młodych widzach w okresie świątecznym pojawiały się regularnie kolejne części słuchowiska “Opowieści Wigilijnej” Charlesa Dickensa w tłumaczeniu Cecylii Niewiadomskiej. Teatr nie musi przecież zawsze zawierać części wizualnej. Stawiając czoła pandemicznej rzeczywistości, aktorzy Teatru Groteska podjęli się czegoś nowego, pozwalając swoim głosom wieść wyobrażenia słuchaczy. Wystarczy zaparzyć sobie herbaty, puścić nagranie, usiąść wygodnie i pozwolić swojej wyobraźni tworzyć niepowtarzalne obrazy bez najmniejszych ograniczeń.
Można by przypuszczać, że w obecnej sytuacji teatr nie ma możliwości kontynuowania swojej działalności warsztatowej, jednak, na szczęście nie jest to prawdą. Nowy cykl “Warsztatów skarpetkowych” pochyla się nieco nad niedocenionymi bohaterami dnia codziennego. Czarne, białe, czy w pstrokate wzorki, noszone na stopach lub na dłoniach – skarpetki mogą tworzyć barwne historie, o czym przekonują aktorzy Teatru Groteska na swoich warsztatach ruchowo-wokalnych. Od jakiegoś czasu założenie niepasujących do siebie skarpetek nie jest już oznaką zahamowania rozwoju intelektualnego wskutek przymusowej separacji społecznej, a oznaką kreatywnej wolności, za co osobiście bardzo dziękuję organizatorom warsztatów.
Chciałabym kupić w kasie bilet. Wejść powoli na salę, usiąść na wyznaczonym miejscu, poczuć charakterystyczny teatralny zapach i słyszeć cichnący gwar rozmów publiczności. Przy delikatnie ściemniających się światłach wpadłabym między szczeliny skrzypiącego parkietu i przez godzinę lub dwie istniała zupełnie poza rzeczywistością. O istnieniu zewnętrznego świata przypominałby mi tylko gnieciony w rękach bilet. Ale to jeszcze nie ta pora. Póki co biorąc udział w internetowej działalności teatru, można poczuć coś znajomego i pomóc mu przetrwać do lepszych czasów. A trzeba przyznać, że Teatr Groteska w tym trudnym czasie znalazł wiele sposobów na spotkania ze swoją widownią. Nawet jeśli chwilowo dzieli nas migoczący ekran.