Nowoczesne biura, wygodne krzesła, regulowana wysokość biurka, ergonomia stanowiska pracy… Pytanie dnia: na jakiej wysokości najlepiej ustawić monitor? Gdzie trzymać przedramiona? Może jednak piłka do siedzenia? To wszystko i jeszcze więcej, aż tu nagle trach. Pandemia. Lądujesz w domu na home office. Jak się odnaleźć i przygotować miejsce pracy? A może by tak… zejść do parteru?
Homo sedentarius
Jeśli wierzyć najnowszym badaniom, człowiek spędza w pozycji siedzącej około 10 godzin dziennie. Z punktu widzenia homo erectus to coś zupełnie niezrozumiałego. Co i kogo to obchodzi, zapytasz, przecież to było dawno i nieprawda, a człowiek pierwotny po prostu nie miał nic ciekawego do roboty. Przecież nie miał na czym siedzieć, a ponadto nie miał na co patrzeć, bo nikt nie wymyślił jeszcze Netflixa. Już spieszę z wyjaśnieniem.
Z ramach ewolucji wcale nie różnimy się tak bardzo. Nasze ciało potrzebuje tyle samo ruchu, co ciało człowieka z paleolitu. Nasz układ ruchu stworzony jest do ciągłej aktywności, nie do przebywania w jednej, z góry ustalonej pozycji. Pasywność ma dla nas opłakane skutki. Mówiąc wprost, sztywniejemy. Nasze tkanki przestają być elastyczne, a nasze stawy zaczynają ograniczać nasze ruchy. Co więcej, długo nie zdajemy sobie z tego sprawy. Siedzimy wygodnie w naszym nowym, ergonomicznym fotelu, a tu nagle pojawiają się problemy. Dolegliwości bólowe pleców, spięte mięśnie karku, strzelanie w kolanie, nadciśnienie, podwyższony cholesterol – brzmi znajomo?
Filozofia krzesła
Od kiedy pamiętam, nigdy nie lubiłam siedzieć na miejscu. Zawsze miałam dużą potrzebę ruchu. Do pierwszej klasy szkoły podstawowej to nie był problem, bo jestem z pokolenia, które biegało między blokami i bawiło się na trzepaku. Potem ktoś mnie posadził na krześle w szkolnej ławce. Nigdy nie zapomnę, jak bardzo kreatywna byłam w wymyślaniu pozycji siedzących. Nie zapomnę też, jak bardzo walczyli z tym nauczyciele i moi rodzice.
Na studiach fizjoterapeutycznych zrozumiałam, że to dlatego, że moja pozycja była nieergonomiczna. Kupiłam nowe krzesło, z wygodnym obiciem, podpórkami pod przedramiona, na kółkach. Marzenie każdego naukowca. Dalej bardzo się męczyłam siedząc, ale teraz jak potrzebowałam sięgnąć po książkę z regału – nie musiałam nawet wstawać, bo wystarczyło podjechać razem z całym krzesłem! Mierzyłam wszystkie kąty, sprawdziłam odległość mojego wzroku od monitora, pilnowałam wyprostowanej sylwetki. Ciągle czułam się bardzo źle po kilkugodzinnej sesji naukowej. Wtedy usłyszałam jedno proste zdanie: „pozbądź się krzesła!”.
Żegnamy krzesło!
Siedzenie na krześle powoduje sztywnienie, bo dzięki wszystkim najnowszym udogodnieniom jest nam po prostu za wygodnie. Kiedy zmienimy punkt widzenia i zejdziemy do poziomu parteru, nasze ciało zmierzy się z nowym wyzwaniem. Dyskomfortem. Co zatem proponuję? Siedzenie na podłodze!
Pierwszą i najważniejszą zasadą pracy na podłodze jest częsta zmiana pozycji. Jeśli spróbujesz – sam się przekonasz, że nie da się wytrzymać nieruchomo przez długi czas. I o to chodzi! Stawy będą musiały pracować w nowym zakresie. Cokolwiek zdecydujesz się zrobić ze swoimi nogami, po pewnym czasie twarde podłoże i nowe okoliczności wymuszą zmianę pozycji. A co z krzesłem? Połóż na nim komputer, niech będzie nowym biurkiem!
Poniżej podam kilka prostych przykładów, jakie pozycje możesz wybrać na początek:
- usiądź na podłodze w siadzie skrzyżnym, postaraj się zmieniać co jakiś czas ułożenie nóg (która noga jest u góry, a która na dole). Postaraj się utrzymywać plecy prosto, a łopatki ściągnięte,
- usiądź w pozycji „V”, obie nogi wyprostowane, tworzą literę „V” (jeśli jest bardzo ciężko utrzymać w tej pozycji proste plecy, podłóż sobie coś pod pośladki),
- spróbuj usiąść w pozycji „90-90”. Oba stawy kolanowe zgięte pod kątem 90 stopni, jedna noga przed ciałem, a druga po zewnętrznej stronie,
- wypróbuj siad klęczny (jeśli odczuwasz ból na powierzchni grzbietowej stóp – podłóż coś miękkiego, jeśli masz problem z pełnym zgięciem w stawach kolanowych, pomiędzy łydki a pośladki podłóż kocyk),
- zaczynając z poprzedniej pozycji, oderwij pośladki od łydek i przejdź do klęku, zrób wypad jedną nogą w przód tak, aby noga z przodu opierała się stopą o podłoże.
W każdej z pozycji wytrzymaj 5 minut, zmieniaj strony i próbuj kolejnej. Nawet jeśli na początek wytrzymasz tak kilka godzin w tygodniu – to już bardzo duża zmiana!
Mam nadzieję, że teraz już rozumiesz, że pandemia ma dla pracy biurowej pewne korzyści. Wcale nie musi oznaczać utraty przywileju ergonomicznego krzesła i biurka. Może dawać szansę naszemu ciału na więcej ruchu i więcej elastyczności. Przestańmy być sztywniakami, zejdźmy na ziemię!