Lista tego, co zostało już napisane o kotach jest bardzo długa. Kiedy dowiedziałam się, że mam stworzyć tekst na Dzień Kota, zastanawiałam się, jaki temat mogłabym poruszyć, tak by nie dublować informacji, które już istnieją.
Czy napisać tekst o niezwykłej niezależnej kociej naturze i drzemiącej w nich sile i instynkcie drapieżcy. A może bardziej interesujące wydaje się komunikowanie się z kotem, rozpoznawanie drobnych ruchów ogona, sprawne odczytywanie dźwięków, w których różnicę może usłyszeć tylko zatroskany opiekun dbający i mający głęboką relację ze swoim mruczkiem? Relacje, którą pogłębiać mogą rytuały (a każdy wie, że koty to rutyniarze), ale i drobne prezenciki, więc może stworzyć właśnie taką listę polecanych i sprawdzonych?
Jednym słowem: wybór ogromny, a treści do przekazania masa!
Ale wiecie co? Wróciłam wczoraj do domu. Spojrzałam na moich chłopaków (tj. dwóch pięknych, postawnych samców rasy kot europejski, o najbardziej przenikliwym spojrzeniu) i uświadomiłam sobie, że wszystkie te rzeczy staną się jasne i odkryją przed Wami swoje tajemnice tylko w jednym przypadku – kiedy Wasza relacja z tym cudownym zwierzęciem, jakim jest kot, będzie prawdziwa, szczera, oparta na zaufaniu, ale także na prawie do tej, niezwykle ważnej, niezależności. Tylko kociarze wiedzą, jakie to uczucie i jak wiele radości może przynieść mrugnięcie kocią powieką, które zdradza więcej niż tysiąc słów.
Postanowiłam sobie wtedy, że dam Wam, kochani, i Waszym kotom w tym pięknym Dniu Kota tylko jedną radę – nie traćcie czasu na czytanie, kiedy czeka głaskanie! (Chyba że można połączyć obie te rzeczy.)
Lećcie zatem pogłaskać Waszych puszystych przyjaciół, wrzućcie im coś pysznego do miseczki i podziwiajcie – to będzie dla nich najlepszy prezent!