– Zagrajmy w zgadywankę. Dał się poznać jako obrońca ubogich. Kto to taki?
– Robin Hood?
– Nie. Kolejna wskazówka: oddał biednym cały swój majątek.
– Święty Franciszek?
– Wciąż pudło. To może inaczej… Cały świat zna go ze świątecznych reklam Coca-Coli.
– Święty Mikołaj?
No właśnie – kim jest ubrany na czerwono jegomość z białą brodą? To postać historyczna czy wytwór popkultury? Może to zaskakujące, ale na obydwa pytania można odpowiedzieć: tak!
Święty Mikołaj, żyjący na przełomie III i IV wieków naszej ery, był prawdziwym biskupem Myry (znajdującej się w obecnej Turcji). Czcili go zarówno chrześcijanie, jak i prawosławni. Został uznany za świętego nie tylko z powodu tego, że miał wielkie serce dla pokrzywdzonych i nie stronił od wspierania tych, których spotkały nieszczęścia. Jego życiu towarzyszyło wiele cudów i wielkich czynów, stąd mówi się, że jest to jeden z najbardziej zapracowanych świętych. Święty Mikołaj to wszak opiekun marynarzy, podróżnych, pielgrzymów, piekarzy, obrońca dziewic, wskrzesiciel umarłych, pocieszyciel strapionych, pogromca złych duchów, podpora więźniów, złodziei, studentów, wytwórców guzików i opiekun sierot. Nie dziwne więc, że z takim CV trafił w 1930 roku do Coca-Coli, dla której pracuje… do dziś.
To właśnie Coca-Cola zadbała o wizerunek świętego. Zwłaszcza, że znalazł się dla niego wakat w reklamie. Szukano sposobu, by zachęcić konsumentów do kupowania zimnego napoju o każdej porze roku, nie tylko latem.
Jak przystało na świętego, którego życiu – zgodnie z tradycją – cuda towarzyszą na każdym kroku – do stworzenia zimowej stylizacji zaproszono… rysownika. Był nim niejaki Haddon Sundblom. Choć trudno nie szukać związku między flagową czerwienią Coca-Coli i kolorem stroju Mikołaja, legenda głosi, że Sundblom sięgnął po literacką inspirację, która pomogła stworzyć biskupowi Mikołajowi nowy look. Był nią wiersz Clementa Clarka Moore`a A Visit from St. Nicholas. To tam Święty Mikołaj pojawia się jako wesoły, poczciwy staruszek z różanymi policzkami, czerwonym nochalem, wydatnym brzuszkiem i długą, białą brodą. Wystarczyło to tylko narysować. Efekt był taki, że Sundblom rysował nowego Mikołaja w różnych wydaniach przez 30 następnych lat, popularyzując spójny, choć już niereligijny wizerunek świętego.
Z biskupiej szczodrości została zaś Mikołajowi jego wyjątkowa funkcja – raz do roku przynosi grzecznym dzieciom prezenty. A Ty, byłaś grzeczna, byłeś grzeczny w tym roku? Jeśli nie, też możesz na coś liczyć. Zgodnie z tradycją – Mikołaj przyniesie Ci rózgę.