Często mamy wizję tego, jak chcemy wychować nasze dziecko – wyobrażamy sobie, kim będzie w przyszłości, jaki będzie wykonywało zawód… Ale jak często myślimy o tym, jakie wartości chcemy mu przekazać?
Według mnie to jest kluczowe zadanie rodziców i powinno być działaniem przemyślanym, a nie przypadkowym. O ile niekoniecznie należy narzucać dziecku wybór szkoły czy pozalekcyjnych zajęć, o tyle ważnym elementem wychowania jest wpajanie takich wartości, jakie chcemy, żeby dziecko reprezentowało.
Jestem pewna, że każdy rodzic chce, żeby jego dziecko było m.in. opiekuńcze i odpowiedzialne. Co więc możemy zrobić, żeby taki efekt uzyskać? Dzieci najczęściej kopiują nasze zachowania, więc najprostszym sposobem jest prezentowanie właśnie takich cech i wzmacnianie ich u dziecka.
Empatia
Zdolność wyobrażania sobie i przeżywania uczuć innych jest ćwiczona już od najmłodszych lat. Dokładnie w tych momentach, kiedy mówimy naszemu, jeszcze niespełna rocznemu, dziecku, że nie wolno kopać mamusi, bo to boli i mamusia będzie płakać. Albo właśnie wtedy, kiedy tłumaczymy, że trzeba być cichutko, bo braciszek jeszcze śpi. Wyjaśniamy, że pieska nie można szarpać za uszka, tylko delikatnie głaskać. Robimy to nieświadomie, odruchowo – i bardzo dobrze!
Odpowiedzialność
Jak wspierać te wartości w późniejszym czasie? Na co dzień, w prostych rzeczach! Mamy zwierzę w domu? Od zawsze uczmy, że trzeba zadbać o jego potrzeby, że pieska trzeba nakarmić, żeby nie cierpiał, że należy z nim wyjść na spacer wtedy, kiedy jest potrzeba.
Posiadanie zwierzątka nie może być kaprysem, lecz decyzją, za którą idzie odpowiedzialność. Jeśli dziecko bardzo prosi o zwierzątko i zobowiązuje się, że będzie dbało o jego potrzeby, a my, rodzice, ulegamy prośbom naszej latorośli, to i na nas ciąży odpowiedzialność za stworzenie, które przyjęliśmy do swego domu. W żadnym przypadku nie zostawiajmy obowiązku tylko i wyłącznie na dziecku. Ono dopiero uczy się odpowiedzialności. Nie chodzi o to, by wyręczać dziecko, ale wspierać, przypominać i sprawdzać… ZAWSZE. Tylko w ten sposób nauczymy naszego potomka odpowiedzialności.
Zwierzę to nie zabawka i nie może przypłacić życiem czy zdrowiem tego, że nasze dziecko jeszcze jest nieodpowiedzialne. Znam sytuację rodziców, którzy kupili dziecku papużkę. Wszystko było wspaniale przez miesiąc, a potem przyszło gorące lato, klatka wisiała przed domem, a dziecko nie poiło ptaszka przez kilka dni, aż zwierzątko skonało z pragnienia. Dziecko zapomniało, a rodzice nie przypomnieli, nie sprawdzili. Straszne? Wręcz tragiczne! Rodzice stwierdzili, że to dziecko powinno pamiętać o swoich obowiązkach. Myślę, że nie o to chodzi w nauce odpowiedzialności.
Zdecydowaliśmy się na budowę karmnika dla ptaków zimą? Doskonale, ale wytłumaczmy, dlaczego to robimy. Często dla nas, dorosłych, jest to zupełnie oczywiste – ale niekoniecznie dla naszych małych dzieci. Sam karmnik to tylko kilka deseczek, ale jeśli zdecydujemy się na dokarmianie ptaków… to już odpowiedzialność i nie wolno dopuścić do tego, by głodne ptaki stukały w okno, prosząc o pokarm.
Opiekuńczość
To ważna cecha wszystkich ludzi i nie tylko. Widzimy, jak psia mama tuli, karmi i wylizuje swoje szczenięta, jak kwoka uczy pisklęta zdobywania jedzenia z ziemi. Przykładów są tysiące. A nasze mamy? Swój czas, zdrowie, energię, pieniądze… wszystko poświęciły dla swoich dzieci. Okrywały w chorobie, przytulały, gdy było źle. Chcemy, i chyba oczekujemy, poczucia bycia zaopiekowanym. Szczególnie gdy jesteśmy w kiepskiej formie. Depresja, choroba, przygnębienie, niepowodzenie, zawód miłosny, problemy w pracy to te sytuacje, w których szukamy poczucia, że komuś na nas zależy, ktoś nas kocha, czeka na nas, przytuli, poskłada, pomoże popatrzeć na sytuację z innej strony. Więc opiekuńczości trzeba nauczyć. Jak?
Codziennie, gdy opiekujemy się naszymi bliskimi, dajemy im swój czas, z uwagą słuchamy ich przeżyć, czekamy z ciepłym obiadem czy kolacją na wszystkich członków rodziny, gdy okrywamy kocem tatę, który zasnął zmęczony po pracy, gdy przynosimy gorącą herbatę zziębniętej córce, którą zmoczył deszcz – to wzory opiekuńczości. Jeśli dziecko od najmłodszych lat będzie widziało w naszym domu takie wzorce, z czasem samo zacznie je naśladować. Warto od najmłodszych lat zachęcać dziecko do podejmowania takich aktywności, które uczą opieki nad słabszymi lub potrzebującymi.
Zawsze doradzam, żeby angażować się w jakieś cele charytatywne. A robiąc to, wciągać dziecko we wszystkie nasze działania, pokazując, co robimy, dlaczego i dla kogo. Akcji charytatywnych jest naprawdę wiele – możemy wybrać taką, która będzie odpowiadała nam pod względem sposobu działania, celu itd. Jestem przekonana, że każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od tego, jakie ma poglądy na świat.
Pamiętajmy, że od tego, jak wychowamy nasze dzieci, jakie wartości będziemy w nich pielęgnować, jakie cechy doceniać, będzie zależało to, w jakim świecie będziemy żyć.