fbpx
Czas wolny

Im prościej, tym świetniej, czyli tworzymy z dziećmi ozdoby na święta

Do zrobienia prostych ozdób papierowych potrzebny będzie dowolny papier: szary, kolorowy; wystarczą nawet wyczytane gazety. Nożyczki i klej. Nie zaszkodzi też zszywacz. Zawsze mogą się przydać niepotrzebne opakowania, np. po zabawkach. Ale najważniejszy i najbardziej kreatywny materiał to luz i otwartość na zupełnie nieoczekiwany efekt końcowy.

Moja broń przeciwko ciemnej stronie mocy to pistolet… do kleju na gorąco. No dobra, mam też groźniejszy sekret: nigdzie nie ruszam się bez nożyczek. Poza tym do niewielu rzeczy na świecie mam taką słabość, jak do szarego papieru. Mam na nim odbite farbą ślady pierwszych kroków córki, Matyldy, bo “wstała i poszła” w dzień dziecka, kiedy urządziłam jej malarski plener na trawie. Podziemia naszej krakowskiej kawiarni przed wszelkimi spotkaniami z dziećmi zawsze wykładałam szarym papierem, robiąc z niego obrusy i dywany. Rekordem była 50-metrowa flaga z okazji 100-lecia niepodległości Polski, która wiła się po podłodze i którą dzieci kolorowały – nie tylko na biało-czerwono. 

Po tym przydługim wstępie nie wiecie jeszcze wszystkiego o mojej miłości do ZPT, ale być może wystarczająco, by wyczuć, że ten cykl artykułów będą charakteryzowały prostota i swoboda. Spędzimy sporo czasu na podłodze, taplając się w farbie, bo brudne dzieci to szczęśliwe dzieci, a dzieci upaćkane farbą to najszczęśliwsze, kolorowe elfy pod słońcem! Będzie też dużo ponownego użycia i nowego życia tak (brzydko) zwanych śmieci. Zaczniemy jednak delikatnie, bez szczególnego rujnowania efektów rozpoczętych już zapewne porządków świątecznych – od wykonania najprostszych ozdób na choinkę.

Wyznaję zasadę, że w takich chwilach (i nie tylko) to ja mogę więcej nauczyć się od Matyldy, niż ona ode mnie. Dzieci w swej w twórczości kierują się bowiem cudowną intuicją. Pozazdrościć można im również wyobraźni i odwagi. W zeszłym roku zabrałyśmy się z Matyldą do robienia papierowych “bombek” z zeszytem kolorowych papierów, nożyczkami i resztką kleju. I nastawieniem: im prościej, tym lepiej, a wręcz świetniej! Matylda pokazała mi, jaki łańcuch robiła z przyjaciółmi w przedszkolu, czym wywołała u mnie łzę wzruszenia, bo przecież 30 i więcej lat temu robiliśmy identyczne! Paski papieru o szerokości 1 centymetra i długości 10 lub dłuższe (małym dzieciom łatwiej pójdzie łączenie większych kółek łańcucha) sklejamy węższym bokiem, tak by powstało kółko. Kolejny pasek wkładamy w to koło, jak nitkę olbrzyma w ucho wielkiej igły. Tak zahaczony pasek sklejamy w kolejną obrączkę i tak bez końca. Matylda szła na rekord i zrobiła łańcuch dłuższy od siebie!

Z podobnej techniki powstały gwiazdki, które pokazała mi Zuza z firmy Seshen – cudotwórczyni, dekorująca naszą kawiarnię na każde święta. Środek gwiazdki to takie kółko, jak w łańcuchu. A ramiona osiągamy, sklejając końce paska wewnętrzną powierzchnią. Powstałą łezkę przyklejamy “dnem” do kółeczka, a sklejone końcówki ramion nacinamy. Efektowną choinkę, jak z książek o Panu Brummie, robi się z takich samych papierowych kropelek, łączonych czubkami. Las takich nawet bardzo wysokich sosen będzie pięknie wyglądał, zawieszony np. na tle okna. Wszystkie te ozdoby będą równie ładne, wykonane z gazety lub fragmentów różnych opakowań.

Przed wykonaniem kolejnych ozdób warto wybrać się na spacer do lasu. To tam znajdziemy szyszki, żołędzie i małe gałązki. Do tych skarbów warto dołożyć orzechy włoskie i laskowe, suszone plastry cytrusów i jabłek. My, kobiety-pistolety, łączymy je z kolorowymi wstążkami lub sznurkiem klejem na gorąco. Młodsi artyści niech nie używają tego narzędzia bez pomocy rodziców, bo niepozorną kroplą kleju można się boleśnie poparzyć. Samodzielnie maluchy mogą oplątywać sznurkiem lub nitką szyszki, gałązki lub… cukierki. Wspomniana Zuza twierdzi, że przystrojenie choinki cukierkami i innymi jadalnymi ozdobami w ogóle eliminuje kwestię poświątecznego rozbierania choinki!

Jeśli temat prostych i eko-przyjaznych świątecznych ozdób do wykonania z dziećmi was zaintrygował, dajcie znać. Wrócimy do was wtedy z sequelem tej papierowej historii. Mamy na sumieniu próbę wykonania kalendarza adwentowego z pudełek po lekarstwach i produkatach spożywczych, a w tym roku może pokusimy się o stworzenie szopki z fragmentów przeróżnych opakowań. Potowarzyszycie nam?

Magdalena Ohl

Magdalena Ohl

Po pierwsze czytelniczka. Po drugie nałogowa czytelniczka wszystkiego. Po trzecie pasjonatka literatury dziecięcej. Ex-właścicielka kawiarnio-restauracji w Krakowie, do której zapraszała i w której prowadziła warsztaty literacko-plastyczne dla dzieci. Miłośniczka wolności. Kocha też sztukę. Troszczy się o zwierzęta. Lubi robić prezenty. Mama Matyldy i mopsa Rudiego. Na co dzień ukryta w domku w lesie.

Skip to content