Wchodząc w rolę mamy, wiele kobiet ma pytania i wątpliwości dotyczące tego, jak budować relację z dzieckiem, jak do niego mówić, jak reagować, aby wyrosło na dobrego i szczęśliwego człowieka. Wczytując się w blogi, poradniki rodzicielskie i książki o wychowaniu, szukamy jednej jasnej drogi, aby zrobić to dobrze, nie skrzywdzić i nie „zepsuć” dziecka.
Problem w tym, że nie ma jednej drogi, a rady i wskazówki z różnych źródeł często są ze sobą sprzeczne. Wynika to m.in. z tego, że dla różnych osób „dobre wychowanie” oznacza całkiem coś innego. Poszukująca wsparcia matka może wtedy czuć frustrację i złość zamiast uporządkowania i ukierunkowania, doświadczając jeszcze większego chaosu i niepewności. Sama to przeżywałam.
Moją intencją jest wesprzeć Cię w rodzicielskiej drodze, pomóc w uporządkowaniu myśli i podejściu do macierzyństwa. Zebrane w tym artykule propozycje są efektem mojej dotychczasowej osobistej podróży opartej przede wszystkim na doświadczeniu obcowania z moimi własnymi dziećmi i testowania w naszych relacjach teorii i praktyk zaczerpniętych z licznych warsztatów rozwojowych i wielu publikacji dotyczących budowania relacji z dziećmi, wychowania, samorozwoju i regulacji emocji. Nie twierdzę, że jest to jedyne słuszne podejście. Jeśli Ci nie posłuży – zachęcam Cię do dalszych poszukiwań. Wierzę, że każdy z nas ma w sobie głos intuicji, który pomaga rozpoznać zgodne z nami wybory, decyzje i działania, które mają potencjał nas wspierać.
Zaufaj intuicji
Będąc na studiach psychologicznych, miałam zupełnie inne wyobrażenie o wychowaniu dzieci i dostępnych modelach działania. Cieszę się, że swoje pierwsze dziecko urodziłam dopiero kilka lat po zakończeniu studiów. Kiedy na świecie pojawiła się moja pierwsza córka i zaczęłam z nią wchodzić w interakcję, czułam, że nie chcę stosować behawioralnego modelu wychowania opartego na systemie nagród i kar. Chociaż badania dotyczące wzmacniania i wygaszania zachowań na studiach wydawały się interesujące, wierzyłam, że musi być bardziej „ludzka” droga do budowania relacji z dzieckiem, nie przypominająca uczenia naszego psa pożądanych zachowań i sztuczek.
Wtedy dzięki różnym splotom okoliczności trafiłam na koncepcję Porozumienia bez Przemocy i poczułam, że właśnie o to mi chodzi. Myślę, że to, co tak bardzo do mnie przemówiło w tym podejściu, to traktowanie każdego – niezależnie od wieku, z takim samym szacunkiem dla jego indywidualności, podmiotowości, potrzeb i uczuć. Jeśli słysząc o uśmiechniętych buźkach za „grzeczne” zachowanie albo burzowych chmurkach za „niegrzeczne”, czujesz dyskomfort, to intuicja może w ten sposób podpowiadać Ci, że to nie są metody spójne z Twoim systemem wartości. Jeżeli nie skupiałaś się wcześniej na nazwaniu tego, co dla Ciebie ważne, obserwacja swoich reakcji może pomóc Ci zorientować się w tym, co jest dla Ciebie OK, a co nie.
Na czym Ci zależy?
Chcąc budować mądrą relację z dzieckiem, warto zadać sobie pytanie, na czym Ci zależy w tej relacji? Co jest dla Ciebie ważne? Czego chcesz dla siebie i swojego dziecka? Możesz to rozpoznać m.in. po tym, jak reaguje Twoje ciało i jakie myśli pojawiają się w Twojej głowie w różnych sytuacjach. Możesz również rozpoznać swoje wartości po decyzjach, jakie podejmujesz. Czasem rozpoznanie i nazwanie głównych wartości, którymi chcesz kierować się w życiu okazuje się wyzwaniem, w którym wspierająca może być praca z psychologiem lub coachem. Niezależnie od tego jaką drogę wybierzesz – nazwanie tego, co dla Ciebie ważne, pomoże Ci w ukierunkowaniu swoich działań na budowanie relacji, jakiej pragniesz dla siebie i swojego dziecka.
Zakładając, że zależy Ci na tym, aby Twoje dziecko było samodzielne, pewne siebie i uwzględniające innych w swoich działaniach, możesz dojść do wniosku, że łatwiej będzie mu to osiągnąć, jeśli od początku swojego życia będzie miało przestrzeń na robienie rzeczy po swojemu, będzie pytane, czego chce i jego pomysły będą uwzględniane. Zauważ, że w przypadku niemowląt robimy to intuicyjnie – dzieci zdobywają kolejne kroki rozwojowe po swojemu, nie korygujemy ich ruchu za każdym razem, kiedy próbują się przewrócić z pleców na brzuszek, albo podejmują pierwsze i kolejne próby siadania, wstawania czy chodzenia. Kiedy płaczą lub krzyczą sprawdzamy czego potrzebują, oferując im kolejne próby ukojenia – jedzenie, picie, zmianę pieluchy, kołysanie itd. Czasem mówimy do nich ciepło i czule, pytając czego im potrzeba, choć wiemy, że nie mogą nam jeszcze odpowiedzieć słowami.
Uważność i komunikacja
To, na czym się opieramy od pierwszych dni budowania relacji z dzieckiem, to uważna obecność i empatyczne komunikowanie się – początkowo głównie na niewerbalnym poziomie. Te dwa sposoby budowania bliskiej relacji z dzieckiem nie przestają być aktualne, kiedy idzie ono do przedszkola, szkoły, na studia czy do pracy. By budować relację opartą na zaufaniu, w której dziecko (także dorosłe) będzie mogło i chciało powiedzieć nam o różnych swoich doświadczeniach życiowych, potrzebne jest poczucie, że jesteśmy obecni i potrafimy odłożyć wszystko na bok, kiedy dziecko jest w emocjach, aby je uważnie wysłuchać. Czasem wystarczy zdanie „Jestem tu jakbyś mnie potrzebował” – pod warunkiem, że kiedy dziecko przyjdzie, naprawdę skupimy się tylko na nim i jego opowieści. Dając mu taką uważną obecność – bez oceniania i analizowania, tworzymy bezpieczną przystań, z której można wypływać na nieznane morze ludzkich relacji i wyzwań świata, ale też do której zawsze można wrócić, aby się napełnić – miłością, bliskością, zrozumieniem, kiedy świat to chwilowo za dużo.
Dbaj o siebie
A co kiedy dla rodzica świat to za dużo? Kiedy wyzwania codzienności, przerastają nas i tworzą poczucie przytłoczenia? Kiedy wcale nie chcemy po raz kolejny słuchać historii swojego dziecka, ocierać jego łez, zabawiać i podążać za jego pomysłami lub wynajdować sposobów na nudę. Trudno jest zawsze być uważnym i wspierającym rodzicem, jeśli nie mamy przestrzeni na zadbanie o siebie i swoje potrzeby. To normalne, że czasem (albo często) mamy dość – dość wszystkiego, co być może jeszcze wczoraj przyjmowaliśmy ze spokojem. Warto to zauważyć, nazwać, podzielić się swoją frustracją i zmęczeniem z zaufaną przyjaciółką, partnerem!lub inną bliską osobą, która po prostu nas wysłucha i powie „To zrozumiałe, że masz dość, że jesteś sfrustrowana i zmęczona!”. Nazwanie tych emocji, podzielenie się nimi z kimś, zostanie wysłuchanym i przyjętym z całym tym emocjonalnym bagażem przynosi ulgę, nawet jeśli nie mamy możliwości od razu odpocząć i zaopiekować się sobą. Podobnie, jak przynosi ulgę naszym dzieciom, nazwanie i przyjęcie ich z różnymi emocjami, bez dawania rad, po prostu zaakceptowanie tego, że bywa różnie.
A kiedy już nazwiemy to, co się w nas dzieje i to, na czym nam zależy, otworzy się przed nami przestrzeń nowych możliwości i rozwiązań, także dotyczących tego, jak w tej chwili chcemy zadbać o relację ze sobą i z naszym dzieckiem.
Polecana literatura:
- „Wychowanie w duchu empatii. Rodzicielstwo według Porozumienia bez Przemocy.” Marshall B. Rosenberg
- „Potęga obecności. Jak obecność rodziców wpływa na to, kim stają się nasze dzieci, i kształtuje rozwój ich mózgów.” Daniel J. Siegel, Tina Payne Bryson
- „Mów, słuchaj, zrozum. Zadbaj o poczucie własnej wartości swojego dziecka.” Petra Krantz Lindgren