fbpx
Czas wolny

Kupa zabawy! Jak rodzinnie i edukacyjnie spędzić czas w lesie

Fot. pexels.com

Rodzinne spacery warto urozmaicać na różne sposoby, zwłaszcza takie, które nie tylko bawią, ale i uczą. Jednym z takich pomysłów jest zamiana w leśnego detektywa, który chce poznać ukryte w lesie zwierzaki. Jak to zrobić?

Wycieczka, a raczej wyprawa

Im więcej dni roboczych musimy spędzać w domu (np. ucząc się lub pracując), tym bardziej całe nasze jestestwo wyrywa się na zewnątrz w czasie weekendu. Gdziekolwiek, byle dalej od komputera i krzesła! Najprostszym sposobem na zaspokojenie tej potrzeby jest rodzinny spacer do lasu. Już sam ruch w kojących okolicznościach przyrody przyniesie ulgę naszemu zastałemu ciału. Ale oprócz tego spacer po lesie może dostarczyć nam niepowtarzalnych emocji i zamienić się w prawdziwą wyprawę detektywistyczną! W jaki sposób?

Zwierzęcy detektyw

Nawet mocno użytkowane przez człowieka i nieduże lasy są zamieszkane przez setki (jak nie więcej) zwierząt. Kierowane instynktem zwykle unikają ludzi i uciekają jak tylko wyczuwają nasz zapach z daleka. Czy mimo to jesteśmy w stanie dowiedzieć się, jakie zwierzęta mieszkają w lesie, nawet jeśli nie możemy ich zobaczyć? Oczywiście! I jest to przednia zabawa w stylu Sherlocka Holmesa. Musimy być jednak bardzo uważni i zbierać dowody niczym prawdziwi detektywi.

Najbardziej znanym sposobem na ustalenie, jakie zwierzęta mieszkają na danym terenie, bez ich oglądania, jest obserwacja ich tropów, czyli odcisków łap. Jest to sposób bardzo powszechny, a w literaturze i Internecie z łatwością znajdziecie wiele poradników i ilustracji tłumaczących, jak to zrobić. Z tropieniem po śladach wiąże się jednak jeden znaczący problem. Odciski palców/racic/kopyt są widoczne głównie na mokrym piasku, w błocie czy śniegu. Na przeważających w lesie ściółce, trawie czy ubitej ziemi będą one trudne do zobaczenia. Czy możemy w takim razie oprzeć się na czymś innym?

Na kłopoty? Odchody!

Niezależnie od pogody, pory roku czy rodzaju podłoża, z pomocą mogą przyjść nam… odchody, czyli kupy zwierząt. Jest ich w lesie całkiem sporo, bo wypróżnianie to naturalny proces u każdego jedzącego stworzenia. I choć pewnie wydaje się to Wam kontrowersyjne (wyobrażam sobie Wasze zniesmaczone miny!), jest to świetny i uniwersalny sposób na tropienie zwierząt w naturze. Najważniejsza zasada jest prosta: roślinożercy „wytwarzają” odchody małe, ale w dużej ilości w jednej porcji. 

Odchody zająca to kuliste, brązowe bobki o średnicy 12-18 mm. Wyglądem przypominają kupy królika, ale są od nich trochę większe i jaśniejsze. Odchody sarny są bardziej podłużne niż zajęcze, walcowate i mierzą do 1,5 cm długości. Czasami bywają zakończone z jednej strony małym ostrym czubkiem. Ich kolor jest ciemny, prawie czarny lub ciemnobrązowy. Odchody jelenia są podobne kształtem do odchodów sarny, ale są mniej więcej 1,5 raza większe. Z jednej strony są zakończone czubeczkiem, dzięki czemu kojarzą się z żołędziami. Przyglądając się im uważniej, możemy nawet określić płeć osobnika, który je „zostawił”. Kupki samic będą z jednej strony (naprzeciwległej do czubeczków) płaskie, a samców – będą mieć w tym samym miejscu wgłębienie. 

Za to drapieżniki produkują kupy większe, pojedyncze i zwykle podłużne. Wyglądem przypominają zazwyczaj odchody psów, a różnią się od siebie wzajemnie wielkością i stopniem „owłosienia”. Najbardziej futrzastą kupę ma wilk, ponieważ jest najmniej wybredny jeśli chodzi o jakość pokarmu. Ponieważ zjada swoje ofiary ze skórą, potem w jego odchodach znaleźć można dużo sierści.

BHP leśnego detektywa

Rozpoznawanie zwierząt po odchodach jest bardzo ciekawe i pouczające. Jednak bawiąc się w ten sposób, należy pamiętać o kilku bardzo ważnych zasadach! Po pierwsze kupy oglądamy z daleka i nigdy nie dotykamy gołymi rękoma. Po drugie nie wchodzimy w nie butami i nie przemieszczamy w inne miejsca. Dla zwierząt są to ważne sygnały dotyczące terytorium, statusu czy zdrowia i również dla tego (poza względami higienicznymi) nie powinniśmy ich ruszać. 

A co wziąć ze sobą na taki detektywistyczny spacer? Przede wszystkim nastawienie śledczo-badawcze i ewentualnie linijkę. Powodzenia!

dr Magdalena Jarzębowska

dr Magdalena Jarzębowska

Współzałożycielka JAKU, doktor nauk biologicznych. Jest zapalonym pedagogiem, a przekazywanie wiedzy to jej pasja. Jej specjalności biologiczne to zoologia i ekologia. Ukończyła również studia podyplomowe z chemii. Od dziesięciu lat prowadzi na Uniwersytecie Dzieci w Krakowie wykłady i ćwiczenia we wszystkich grupach wiekowych. Współpracuje z Uniwersytetem Dziecięcym w Mielcu, Wieliczce i Łodzi oraz Politechniką Dziecięcą w Rzeszowie.

Skip to content