Rączki na stole, ale łokcie już nie – tak przystępować do posiłku uczy się polskie dzieci. Francuzi pilnują, by podczas jedzenia lewa ręka spoczywała na kolanie. W Indiach i krajach arabskich lewą ręką nie dotyka się jedzenia, ponieważ uważa się ją za nieczystą. Co kraj, to obyczaj. Skąd się wzięły dobre maniery i jak się zmieniają? Czy dziś wciąż są istotne? O tym wszystkim poniżej.
Savoir-vivre, kultura osobista, dobre maniery, towarzyska ogłada – to określenia na właściwe zachowanie w rozmaitych okolicznościach. Choć wymienionych pojęć używamy w potocznej mowie, wiedząc, że odnoszą się one po prostu do zachowania, warto pamiętać, że istnieją kodeksy zasad określające, czym w danej kulturze jest savoir-vivre.
Skąd się wzięło to pojęcie i pomysł na to, by klasyfikować niektóre zachowania jako właściwe lub nie? Termin savoir-vivre pochodzi z języka francuskiego. Złożony jest z dwóch wyrazów – savoir (wiedzieć) oraz vivre (życie, sposób życia – oznaczających „znajomość życia”. W nazwie więc zawarte jest obycie, wiedza związana z odpowiednim zachowaniem człowieka w różnych społecznych sytuacjach – podczas spotkania (biznesowego i towarzyskiego), balu, obiadu itd.
Historia i współczesność dobrych manier
Opracowywaniem dobrych manier zajmują się od dawna ludzie z wyższych sfer. Polacy mają tu także swój ważny wkład, wszak nasz najstarszy zachowany, świecki wiersz dotyczy właśnie zasad dobrego zachowania przy stole. Pochodzi on z XV wieku, a jego autorem jest Przecław Słota z Gosławic. Autor Wiersza o chlebowym stole zaleca między innymi:
A ma z pokojem sieść,
A przy tem się ma najeść.
A mnogi jidzie za stoł,
Siędzie za nim jako woł,
Jakoby w ziemię wetknął koł.
Ciekawym zabytkiem, do którego wciąż odnoszą się współcześni zwolennicy zasad dobrego wychowania, jest O obchodzeniu się z ludźmi autorstwa niemieckiego barona Adolpha von Kniggego, który oprócz konkretnych wskazówek, jak należy postępować w wybranych okolicznościach, stworzył także studium ludzkich charakterów oraz podział manier w zależności od stanu pochodzenia.
XXI wiek to czas różnorodności i większej otwartości na obce tradycje, stąd mogłoby się zdawać, że przedstawiciele danych krajów będą wykazywać większą otwartość i tolerancję na niezrozumienie zachowań pożądanych w danej kulturze. Jednakże fakt życia we wspólnotach, które mają swoje niepowtarzalne piękno, sprawia, że lubimy podkreślać ich unikatowy charakter. Poszanowanie wzajemnych norm postępowania uczy szacunku i zainteresowania potrzebami innych. W utworze Madame Antoniego Libery czytamy taką oto rozmowę:
– Szwajcarska punktualność – stwierdził w otwartych drzwiach, spojrzawszy na zegarek.
– Podobno przesada w tym względzie nie jest w najlepszym guście. Słyszałem, że w dobrym tonie jest spóźnić się kilka minut.
– To zależy od tego, do kogo się idzie i po co – wyjaśnił pan Konstanty – Jeśli na pospolite, towarzyskie przyjęcie, to, rzeczywiście, można przyjść z małym opóźnieniem. Ale jeśli do kogoś, u kogo się już bywało, i z wizytą roboczą, to takiej punktualności wcale nie trzeba się wstydzić, przeciwnie, jest ona świadectwem jak najlepszych zwyczajów.
Kultura zmienną jest
Każde pokolenie tworzy własne maniery – tak w obyczajach, jak i w języku. Tworzą one naszą tożsamość i kulturę, w której dorastamy i żyjemy. Dziś nie musimy wysłać posłańca czy depeszy informujących o naszym spóźnieniu. W dobie kontaktów możliwych w sekundę, kwestie spóźnienia nabierają innych kontekstów. Studencki kwadrans wszedł w życie zawodowe i towarzyskie, bo o kilku minutach zwłoki możemy natychmiast poinformować osobę, która na nas czeka.
Analiza polskich podręczników dobrych manier pokazuje wpływ przemian pokoleniowych na zmiany obyczajów. W poradniku Zwyczaje towarzyskie. Podręcznik praktyczny dla pań i panów Mieczysława Rościszewskiego opisane są między innymi poprawne stosunki między dziećmi i dorosłymi „płci obojej”.
Te słówka „dziękuję i przepraszam” – pisze Rościszewski – winny być wpajane w dzieci od ich maleńkości, one bowiem jednają miłość i szacunek ludzi. Jak zaznaczyliśmy wyżej w dziale obowiązków, postępowanie rodziców z dziećmi winna cechować powaga i nadzwyczajna ostrożność, w połączeniu jednak ze słodyczą i serdecznością. (…) Dziecko od maleńkości ma się ładnie kłaniać, dziękować i przepraszać we właściwych okazjach. Wchodząc do mieszkania, dzieci od lat dziesięciu winny zawsze przepuszczać naprzód matkę i dorosłych. Dzieci przy stole już od lat siedmiu powinny zachowywać się jak najgrzeczniej, nie kłaść się na stole, nie podpierać się, nie rozwalać się na krześle, nie zakładać nogi na nogę, nie pluć, nie chrząkać, nie śpiewać, nie gaworzyć zbyt głośno i śmiało.
Współczesne teorie wychowania nie rekomendują już w większości tak sztywnego podejścia, co pozwala nam obserwować zmiany w obyczajowości. Niezależnie od czasów jednak, zasady savoir-vivre są obecne i tak samo jak cywilizacja – ewoluują.
Zasady ponadczasowe
We współczesnym świecie powstało pojęcie netykiety – odnoszące się do norm zachowania w Internecie. Pomimo tego, że reguły te zmieniają się w szybkim tempie, istnieje kilka takich, które powinny mieć charakter niezmienny. Należą do nich: poszanowanie dla innych, sprzeciwianie się hejtowi, uważność na fake newsy (tj. nieprawdziwe treści wyglądające jak prawdziwe), poszanowanie dla cudzej własności intelektualnej, szanowanie prywatności innych, zachowanie balansu między życiem wirtualnym z codziennością.
Obserwowanie zmiany kultury zachowań ludzkich pokazuje jeszcze jeden aspekt stosowania się do savoir-vivre. Jest nim edukacja, tj. potrzeba zgłębiania zwyczajów innych kultur, by w zetknięciu z nimi nie czuć się jak w opowieści o biblijnej Wieży Babel, w której ludzkości zabrakło wspólnego języka, by stworzyć komunikację. Jeśli wejdziesz pośród wrony – musisz krakać tak jak one – mówi stare porzekadło, przypominające nam o tym, by w kontaktach z przedstawicielami innych kultur zdobyć na tyle wiedzy, by uniknąć gaf, które brutalnie przypną nam łatkę ignorantów.
Dlatego pamiętajmy, że żadne pokolenie nie żyje w próżni i że zasady dobrych manier uczą szacunku i dają poczucie narodowych tożsamości oraz wspólnotowości. Warto więc odbywać swoje „lekcje stylu” (pamiętacie, jak Jolanta Kwaśniewska uczyła Polaków, jak jeść bezę?) i współtworzyć kulturę dobrych manier w czasach, w których żyjemy.