Podobno odnajdywanie się w chaosie to domena geniuszu. Może i tak, ale umówmy się – większość z nas nie jest geniuszami. Dlatego w chaosie działamy… chaotycznie.
Znasz uczucie paniki spowodowane tym, że oto wczoraj minął Ci deadline projektu, który jest w totalnej rozsypce? Albo uczucie porażki, że nie zdążyłeś, nie dowiozłeś na czas, zawiodłeś i w ogóle klapa po całości?
Jeśli nie, to nie czytaj dalej.
Jeśli tak – poszukajmy wspólnie przyczyny. Co mogło nie zadziałać? Bo przecież nie brak starań, zaangażowania czy lenistwo. No to może brak planu, który zebrałby cały Twój geniusz kreacyjny do kupy i pozwolił poruszać się po planszy projektu ze sprawnością i pewnością Kasparova?
A właśnie, wracając do geniuszu, ciekawe, czy taki Kasparov mógłby zostać królem szachistów bez planu? Albo – czy znalibyśmy takie marki jak Netflix, Biedronka, Pampers, Lego, Coca-Cola (i wszystkie, które pojawiają się teraz w Twojej głowie), gdyby ich twórcy działali bez rozmysłu, strategii, na oślep?
Oczywiście to pytania retoryczne. Mimo to, wielu z nas jednak nie pracuje, nie organizuje, nie realizuje według planu. Przynajmniej do chwili popełnienia jakiegoś kluczowego błędu, który nie pozostawia złudzeń i jednoznacznie wskazuje winowajcę, którym jest chaos. A może nie warto czekać na katastrofę i lepiej podjąć próbę takiego przekształcenia własnych działań, by opierały się na zaprojektowanych wcześniej krokach do celu?
Ponieważ z natury bywamy leniwi i lubimy nagrody, poszukajmy motywacji, czyli korzyści planowania.
Planując, nie dasz się zaskoczyć. Przejmujesz inicjatywę nad projektem czy zadaniem. Czujesz moc sukcesu, opartego na zdaniu „To TY tak świetnie wszystko zaplanowałaś/-eś”?
Planując, możesz spojrzeć z lotu ptaka, ogarnąć całość wzrokiem i umysłem. To daje możliwość dostrzeżenia braków, błędów, punktów niedoskonałych, wymagających większego zaangażowania, zmiany.
Planując, zwiększasz szanse na to, by odnieść sukces. Dzięki planowaniu łatwiej pokonać na swojej drodze przeszkody, reagować na kryzysy i zwiększać potencjał tam, gdzie rynek jest dla Ciebie przychylny.
Planując, oszczędzasz czas. Wyobraź sobie od razu, co zrobisz z zaoszczędzonym czasem…
Planując, śpisz spokojniej, a jedyny stres, który odczuwasz, to ten związany z koniecznością wyjścia do ukłonów i po oklaski za to, że wszystko poszło… zgodnie z planem.
Prosty bilans korzyści i mamy czarno na białym: planowanie pokazuje nadarzające się okazje i pozwala uniknąć kłopotów. To jak mieć ciastko i zjeść ciastko. Jeśli czujesz gotowość do przyjęcia takiego szczęścia, zacznij od zmiany zawodowego planu „żywieniowego”. Tak więc – na śniadanie: planowanie!
